Nikt
ma problemu z pielęgniarką, która jest słabo opłacana.
Nauczycielka też nikomu nie przeszkadza, bo ten zawód stracił swój
prestiż w oczach uczniów, rodziców i reszty społeczeństwa. Ale
prezeska, posłanka czy chirurżka cieszą się takim szacunkiem, że
trzeba im zabrać te żeńskie końcówki!