sobota, 8 grudnia 2012

Uczucia niekontrolowane


Ludowa mądrość głosi, że serce nie sługa. I niby każdy się z tym zgodzi, zwłaszcza w licznych przypadkach nieodwzajemnionej miłości. Gorzej, gdy uczucia odbiegają od powszechnie panującego stereotypu lub mogą niechcący zranić drugą osobę. 

Oglądam kolejny odcinek ulubionego serialu. W uproszczeniu: główny bohater, pracujący w serwisie komputerowym, rozmawia z klientką, która oddaje telefon do naprawy. Jego przyjaciel zauważa, że coś między nimi zaiskrzyło i pyta się: "Myślowy zdrajca? Widziałem (...) jak zdradzałeś w myślach z dziewczyną z zepsutym telefonem", ponieważ kolega ma dziewczynę. Scena ilustruje stanowisko, z którym raz po raz się spotykam: że zakochanie się w innej osobie już jest zdradą, nawet jeśli nie towarzyszy temu pocałunek czy współżycie. Czasami też mężowie (stereotypowo pisząc) usprawiedliwiają skoki w bok stwierdzeniem, że "seks bez miłości to nie zdrada". Czy tylko mnie się wydaje, że w ten sposób stawiamy sprawę na głowie? Bijmy się w piersi za niekontrolowane uczucia, ale wybaczajmy sobie zachowania, na które jak najbardziej mamy wpływ.

Istnieją takie emocje, które dla jednych osób są na tyle oczywiste, że przyznawanie się do ich braku może uchodzić wręcz za faux-pas. Żeby się o tym przekonać, mnie wystarczy powiedzieć, że nie czuję przyjemności z jazdy autem. Część kierowców powie mi, że to nie przychodzi od razu. Natomiast pozostałym źrenice rozszerzą się do rozmiaru pięciozłotówki, a usta ułożą się w pytanie: "No, jak to?". Chyba powinnam za to posypać sobie głowę popiołem i oddawać hołd instruktorowi za to, że się ze mną męczy.

O ile z powyższymi stwierdzeniami można identyfikować się lub nie, to praktycznie wszyscy za oczywistą oczywistość uznają tezę, że każda matka kocha swoje dziecko. Gdy rodzicielka wyrzuca niemowlę do śmietnika, to zawsze można zrzucić czyn na karb depresji poporodowej lub od razu uznać kobietę za psychopatkę. Tymczasem według książki Elisabeth Badinter "Historia miłości macierzyńskiej" jeszcze 300 lat temu to wcale nie było takie oczywiste. Trudno było mówić o wykształceniu się więzi matka-dziecko, gdy zaraz po porodzie arystokratki oddawały noworodki mamkom. Ówczesne opiekunki niejednokrotnie porzucały własne potomstwo, za wychowywanie którego im nie płacono. Rzekomo wrodzony instynkt macierzyński zaczął się objawiać dopiero wtedy, kiedy zaczęto promować karmienie piersią i zajmowanie się dzieckiem przez rodzone matki. Co by się stało dzisiaj, gdyby koleżanka nam powiedziała, że nie kocha swojego dziecka? Zdziwienie i przekonywanie "tak tylko wydaje Ci się" byłoby najbardziej prawdopodobną reakcją i zarazem ucieczką od problemu. Zakładając jednak, że przyjaciółka nie żartuje, to przysłowie "serce nie sługa" jak najbardziej tutaj pasuje. Tylko, że to stwierdzenie nie ciśnie się nam na usta, bo kochanie dziecka to jej obowiązek. Choć na jego wykonanie nie ma wpływu. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Zgodnie z RODO, czyli Ogólnym Rozporządzeniem o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r., a dokładnie jego artykułem 13 ust. 1 i 2, informuję, że:
1. Administratorem Twoich jest Katarzyna Pietroń, e-mail: katarzynakazjenka.pietron@gmail.com
2. Dane przekazane mi podczas dodawania komentarza wykorzystywane są w celu dodania komentarza, a podstawą prawną ich przetwarzania jest Twoja zgoda (art. 6 ust. 1 lit. c RODO) wynikająca z dodania komentarza.
3.Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu dodania komentarza.
4. Dane będą przetwarzane przez czas funkcjonowania komentarzy na blogu, chyba że wcześniej poprosisz o usunięcie komentarza, co spowoduje usunięcie Twoich danych z bazy. W każdej chwili możesz sprostować swoje dane przypisane do komentarza, jak również zażądać ich usunięcia.
5. Twoje dane osobowe będą udostępnianie innym odbiorcom danych, takim jak serwisy świadczące usługi utrzymania systemu informatycznego i hostingu, dostawca usługi poczty elektronicznej.
6. Twoje dane nie będą przekazywane do państw trzecich.
7. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo żądania dostępu do danych, a także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych jest niezgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa w zakresie ochrony danych. Przysługuje Ci też prawo do bycia zapomnianym, jeśli dalsze przetwarzanie nie będzie przewidziane przez aktualnie obowiązujące przepisy prawa.
8. Jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych przeze mnie narusza przepisy prawa masz prawo wnieść skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na zasadach określonych w nowej ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.