niedziela, 27 kwietnia 2014

Gender


Tytułowa doktryna rzekomo stanowi, że każdy może sobie wybrać płeć, a mężczyźni nosić sukienki. Działa destrukcyjnie na tradycyjny model rodziny, który przecież powszechnie obowiązuje. I jeszcze taką propagandę uprawia się w przedszkolach, toż to zgroza!

Tymczasem ideologia gender nie istnieje. Samo słowo oznacza płeć społeczną, czyli męskość lub kobiecość. Pojęcie odnosi się ról społecznych np. tradycyjnie mąż utrzymuje rodzinę, a żona zajmuje się domem i wychowywaniem dzieci. Nieświadomie stosujemy ten termin na co dzień, uznając mężczyznę za zniewieściałego, a kobietę za babochłopa. Nurtem filozofii, który posługuje się pojęciem gender, jest feminizm. W tym momencie ideologia przestaje być tajemnicza: wiemy przecież, że feministki nie dążą do zmiany płci biologicznej, ale do równouprawnienia, zmiany prawa i mentalności opartej na stereotypach.
 
Postulaty dotyczące zmian prawnych w większości zostały osiągnięte. 95 lat temu Polki uzyskały prawa wyborcze, co np. Francuzkom udało się 25 lat później. Teraz posłanki występują przeciwko ideologii, która dała im miejsce w Sejmie, tworząc parlamentarny zespół "Stop ideologii gender". Tymczasem dla uniknięcia hipokryzji powinny rodzić dzieci, gotować, sprzątać, "a nie politykę robić". Już nie wspominając o tym, że wypada poznać nurt, który się krytykuje.

Przeciwnicy gender, grzmiący o rozpadzie tradycyjnej rodziny, najwyraźniej nie zauważyli, że zmiany obyczajowe już się dokonały. Dziewczynki są objęte obowiązkiem szkolnym, dorosłe kobiety dominują na uczelniach, pracują. Znam osobiście kilku ojców, którzy nie mieli oporów przed wzięciem urlopu ojcowskiego. Mężczyźni coraz częściej pomagają w domu, bo osobniki niezaradne życiowo nie są cenione na rynku matrymonialnym. Dziś, jeżeli żona zajmuje się domem i dziećmi, to często wynika z faktu, że nie ma dla niej pracy. I to jest jeden z obszarów działań feministek: walka z dyskryminacją w pracy, równe zarobki i łatwiejsze powroty do pracy po urlopie macierzyńskim.

Skąd wzięła się awantura? Jeśli wierzyć "Gazecie Wyborczej" jedno z dzieci w przedszkolu źle zrozumiało nauczycielkę. Następnie rozpętała się wojna: biskupi napisali list, prawicowi politycy się oburzyli i nawet zaczęto mówić o przyznawaniu certyfikatów dla szkół wolnych od gender. Trudno natomiast znaleźć dłuższy, kompleksowy opis zajęć prowadzonych w przedszkolach, tylko wzmianki o przebieraniu maskotek oraz o opowiadaniu o modzie i fryzurach dla kobiet i mężczyzn w różnych kulturach. Trudno więc debatować o lekcjach, ale można porozmawiać o ideologii. Dyskusja toczy się bowiem wokół wizji rodziny i społeczeństwa. Czy w przedszkolach i szkołach obowiązywać powinna tylko jedna z nich? W demokratycznym państwie świeckim - zdecydowanie nie. Skoro dzieci poznają stanowisko Kościoła, to powinny poznać też inny światopogląd. Chcemy wycofać zajęcia o równouprawnieniu? Potraktujmy tak samo lekcje religii.



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Zgodnie z RODO, czyli Ogólnym Rozporządzeniem o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r., a dokładnie jego artykułem 13 ust. 1 i 2, informuję, że:
1. Administratorem Twoich jest Katarzyna Pietroń, e-mail: katarzynakazjenka.pietron@gmail.com
2. Dane przekazane mi podczas dodawania komentarza wykorzystywane są w celu dodania komentarza, a podstawą prawną ich przetwarzania jest Twoja zgoda (art. 6 ust. 1 lit. c RODO) wynikająca z dodania komentarza.
3.Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu dodania komentarza.
4. Dane będą przetwarzane przez czas funkcjonowania komentarzy na blogu, chyba że wcześniej poprosisz o usunięcie komentarza, co spowoduje usunięcie Twoich danych z bazy. W każdej chwili możesz sprostować swoje dane przypisane do komentarza, jak również zażądać ich usunięcia.
5. Twoje dane osobowe będą udostępnianie innym odbiorcom danych, takim jak serwisy świadczące usługi utrzymania systemu informatycznego i hostingu, dostawca usługi poczty elektronicznej.
6. Twoje dane nie będą przekazywane do państw trzecich.
7. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo żądania dostępu do danych, a także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych jest niezgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa w zakresie ochrony danych. Przysługuje Ci też prawo do bycia zapomnianym, jeśli dalsze przetwarzanie nie będzie przewidziane przez aktualnie obowiązujące przepisy prawa.
8. Jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych przeze mnie narusza przepisy prawa masz prawo wnieść skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na zasadach określonych w nowej ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.