niedziela, 18 maja 2014

Don't cry for us, Poland...


Nie mogą znaleźć pracy, stabilizacji, dobrych zarobków, więc wyjeżdżają z kraju i nie mają ochoty wracać. Za emigrantami płaczą rodziny i media, choć nic konstruktywnego z tego nie wynika.


Smutek z powodu wyjazdu krewnego jest zrozumiały, bo oznacza rozłąkę i wątpliwości, czy dziecko, małżonek, rodzeństwo poradzi sobie na obczyźnie. Media muszą z czegoś żyć, więc wybierają chwytliwe tematy o emigracji i kiepskiej sytuacji młodych na rynku pracy. W tekstach dziennikarze wstawiają opinie ekspertów o braku zysków z masowych wyjazdów, prognozach demograficznych i gospodarczych. Opisywane są historie emigrantów, którzy wyjechali i odnieśli sukces. Polska w porównaniu z Wyspami Brytyjskimi, Niemcami, Skandynawią czy Holandią jawi się jako Trzeci Świat, a zagranica - jako Eldorado.

To oczywiście uproszczenie, ale sytuacja młodych ludzi jest nieciekawa: wysokie bezrobocie, niestabilne umowy cywilno-prawne, kiepskie zarobki, brak zdolności kredytowej i drogie mieszkania w rozwijających się miastach wojewódzkich. Pracodawcy mogą nie zatrudniać dwudziesto- i trzydziestolatków, narzekając na ich roszczeniowość i niekompetencję, ale niech potem nie wylewają krokodylich łez z powodu ujemnego przyrostu naturalnego w Polsce. Bo na Wyspach Brytyjskich ci sami ludzie zakładają rodziny. Niezmiernie bawią mnie nawołujący do powrotów politycy, którzy nie kiwnęli palcem w celu zapewnienia lepszych warunków tym, którzy zostali. Nie nazywajmy becikowego polityką prorodzinną, bo to jest kpina w stosunku do sensownych rozwiązań wprowadzonych w innych krajach. Nie widać ani słynnych 3 milionów mieszkań, ani dążenia do ucywilizowania rynku pracy. Żeby zatrudnić osobę na umowę-zlecenie lub o dzieło, to dane stanowisko musi spełniać określone warunki. Tymczasem żadna instytucja ich nie kontroluje. Urzędy Pracy są mało skuteczne w znajdowaniu zatrudnienia dla bezrobotnych.

Dlatego nie rozumiem krzyku o emigrację. Płaczu za emigrantami, których w naszym kraju nikt zatrudnić nie chce bądź kiepsko zarabiających na umowach o dzieło, gdy mimo to w kolejce stoi 50 chętnych na ich miejsce. Wyjeżdżający lekarze są w tym wypadku wyjątkiem potwierdzającym regułę. Nie mogę pojąć narzekań, że Polki rodzą dzieci za granicą, jeśli nie miały odpowiednich warunków do zakładania rodziny w Polsce. Bardzo łatwo się stawia diagnozę, z której nic nie wynika. Brakuje działań, zarówno ze strony wszystkich rządów po 1989 r., jak i pracodawców, zmierzających do odwrócenia emigracyjnego trendu. Prościej tęsknić za ludźmi, których nikt tu nie chce.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Zgodnie z RODO, czyli Ogólnym Rozporządzeniem o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r., a dokładnie jego artykułem 13 ust. 1 i 2, informuję, że:
1. Administratorem Twoich jest Katarzyna Pietroń, e-mail: katarzynakazjenka.pietron@gmail.com
2. Dane przekazane mi podczas dodawania komentarza wykorzystywane są w celu dodania komentarza, a podstawą prawną ich przetwarzania jest Twoja zgoda (art. 6 ust. 1 lit. c RODO) wynikająca z dodania komentarza.
3.Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu dodania komentarza.
4. Dane będą przetwarzane przez czas funkcjonowania komentarzy na blogu, chyba że wcześniej poprosisz o usunięcie komentarza, co spowoduje usunięcie Twoich danych z bazy. W każdej chwili możesz sprostować swoje dane przypisane do komentarza, jak również zażądać ich usunięcia.
5. Twoje dane osobowe będą udostępnianie innym odbiorcom danych, takim jak serwisy świadczące usługi utrzymania systemu informatycznego i hostingu, dostawca usługi poczty elektronicznej.
6. Twoje dane nie będą przekazywane do państw trzecich.
7. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo żądania dostępu do danych, a także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych jest niezgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa w zakresie ochrony danych. Przysługuje Ci też prawo do bycia zapomnianym, jeśli dalsze przetwarzanie nie będzie przewidziane przez aktualnie obowiązujące przepisy prawa.
8. Jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych przeze mnie narusza przepisy prawa masz prawo wnieść skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na zasadach określonych w nowej ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.