piątek, 24 listopada 2017
6 komentarzy:
Zgodnie z RODO, czyli Ogólnym Rozporządzeniem o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r., a dokładnie jego artykułem 13 ust. 1 i 2, informuję, że:
1. Administratorem Twoich jest Katarzyna Pietroń, e-mail: katarzynakazjenka.pietron@gmail.com
2. Dane przekazane mi podczas dodawania komentarza wykorzystywane są w celu dodania komentarza, a podstawą prawną ich przetwarzania jest Twoja zgoda (art. 6 ust. 1 lit. c RODO) wynikająca z dodania komentarza.
3.Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu dodania komentarza.
4. Dane będą przetwarzane przez czas funkcjonowania komentarzy na blogu, chyba że wcześniej poprosisz o usunięcie komentarza, co spowoduje usunięcie Twoich danych z bazy. W każdej chwili możesz sprostować swoje dane przypisane do komentarza, jak również zażądać ich usunięcia.
5. Twoje dane osobowe będą udostępnianie innym odbiorcom danych, takim jak serwisy świadczące usługi utrzymania systemu informatycznego i hostingu, dostawca usługi poczty elektronicznej.
6. Twoje dane nie będą przekazywane do państw trzecich.
7. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo żądania dostępu do danych, a także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych jest niezgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa w zakresie ochrony danych. Przysługuje Ci też prawo do bycia zapomnianym, jeśli dalsze przetwarzanie nie będzie przewidziane przez aktualnie obowiązujące przepisy prawa.
8. Jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych przeze mnie narusza przepisy prawa masz prawo wnieść skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na zasadach określonych w nowej ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.
To chyba spuścizna dawnych czasów w naszym kraju: najlepiej zabronić, zakazać. Nie ma innych sposobów, innej retoryki, i co z tego, że zaraz będziemy te zakazy obchodzili, wykorzystywali kruczki prawne. Dla mnie to się kupy nie trzyma.
OdpowiedzUsuńDla mnie zakupy ogólnie w weekend są mordęgą. I w ogóle zakupy typu rodzinne pójście do marketu. Nie lubię. Brr. Ale wyobrażam sobie, że w te soboty przed wolnymi niedzielami kolejki będą większe, tak samo, jak przed wszystkimi wolnymi dniami. (Niby są wtedy jakieś sklepy otwarte, ale ludzie i tak się rzucają na zakupy przed świątecznymi dniami, jakby jakaś apokalipsa nadchodziła).
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak jestem za wolnymi niedzielami... Kiedyś mieszkałam w PL i pamiętam jak serce bolało jak trzeba było dzieci i męża zostawić w niedzielę i iść do pracy. To na prawdę przykre :( Niedziela powinna być dla rodziny, ale i te zakazy nie były potrzebne, gdyby każdy był tego świadomy.
OdpowiedzUsuńA mnie zastanawia w tym wszystkich np taka rzecz. Mianowicie, dlaczego uprzywilejowana ma być tylko jedna grupa zawodowa? W czym pracownicy galerii handlowych czy innych sklepów są lepsi od na przykład pań kelnerek w restauracji, do której wybierze się ta wspaniała niepracująca rodzina na niedzielny obiad? Albo pan pracujący na stacji benzynowej, na którą rzeczona rodzina podjedzie, aby zatankować samochód przed niedzielną wycieczką? No w czym? To jedna z wielu wątpliwości, jakie mam, czytając te ustawy.
OdpowiedzUsuńwedług mnie jakakolwiek ingerencja państwa w gospodarkę w takim wymiarze jest błędna. bo idąc takim tokiem myślenia, trzeba by dać wolne wszystkim. Policji, lekarzom, pielęgniarkom, strażakom. Dlaczego oni nie mogą spędzić niedzieli z rodziną, mają do tego takie samo prawo jak każdy... powiedzmy sobie wprost: jeśli ludzie nie chcą robić zakupów w niedzielę, to ich nie robią. na szczęście sklep, w którym pracuję jest wyłączony z zakazu, bo niedziela to czas kiedy mogę dorobić do studenckiego budżetu. nie jestem jedyna, bo w takich galeriach większość pracowników to właśnie studenci, którzy tak czy inaczej nie pojadą do domu na jeden dzień. tak naprawdę to zamiast zająć się jakimiś konkretnymi sprawami, rząd szuka problemów tam, gdzie ich nie ma.
OdpowiedzUsuńJa uważam, że można było wprowadzić lepsze rozwiązanie niż całkowity zakaz handlu w niedziele. Owszem niedziela jest dla rodziny, ale w takim razie co mają powiedzieć kelnerzy, czy kucharze restauracji, które są otwarte cały tydzień, albo pracownicy służby zdrowia i wiele innych osób wykonujących zawody, które wymagają od nich pracy w każdy dzień tygodnia?
OdpowiedzUsuń