piątek, 24 listopada 2017

Handel w niedziele



Czy w przyszłym roku w każdą sobotę będziemy stać w monstrualnych kolejkach? Wiele na to wskazuje. Większość Polaków chciałaby robić zakupy w niedzielę, bo… nie musi stać za ladą. Czy nowe prawo na zamówienie Kościoła katolickiego zwiększy frekwencję na Mszy świętej?




Pisząc ten tekst znalazłam kilka wersji projektu ustawy ograniczającej handel. Ostatnie doniesienia mówią o zamknięciu sklepów we wszystkie niedziele oprócz pierwszej i ostatniej w 2018 roku, a w kolejnych latach restrykcje mają się zwiększać. Nowe prawo ma wejść w życie 1 marca, ale już teraz budzi kontrowersje.

Badania pokazują, że naród chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. 76% badanych przez Kantar TNS popiera gwarancję 2 wolnych niedziel w miesiącu dla pracowników, ale bez konieczności wprowadzania zakazu handlu w te dni. Czy to się da pogodzić? Pytanie do przedsiębiorców. Sprzeciw wobec zakazu z jednej strony jest zrozumiały. Sama przestałam robić zakupy w soboty z powodu długich kolejek. Ale rozumiem ludzi pracujących po 10-15 godzin dziennie, którzy nie mogą sobie pozwolić na odwiedzenie sklepów w tygodniu.

Rząd przedstawia argumentację drugiej strony – pracowników handlu, którzy potrzebują wolnego tak samo jak biurowi. Ci ostatni często mają wolne weekendy i nie wyobrażają sobie pracować inaczej. Tymczasem zakaz handlu w święta, kiedy za ladą teoretycznie może stanąć tylko właściciel placówki, już teraz jest omijany. Wystarczy zatrudnić osobę na podstawie umowy cywilno-prawnej. Jeden ze sklepów (sieciowych) na moim osiedlu jest czynny w świątek, piątek i niedzielę.

Jakie będą skutki gospodarcze? Przekonamy się w przyszłym roku. Eksperci prognozują spadek dochodów państwa, sprzedaży detalicznej i wzrost bezrobocia. Moment wprowadzania zakazu jest i dobry (ze względu na niskie bezrobocie), i zły (mniejsze wpływy do budżetu przy wysokich wydatkach socjalnych). W krajach europejskich obecnie liberalizuje się zakaz handlu w niedziele, ale skutki tego trendu są marginalne.

Dlaczego akurat niedziela ma być wolna? Msze święte w większości parafii odbywają się codziennie, ale w Polsce nie ma tradycji chodzenia do kościoła w inne dni. Za to w weekend pracownicy sklepów mogą więcej czasu spędzić ze swoimi dziećmi, które od poniedziałku do piątku chodzą do szkoły. Więcej czasu na wypoczynek jest argumentem, który do mnie przemawia. Sama pisałam, że pracoholizm jest gorszy od faszyzmu.

Jednocześnie mam nieodparte wrażenie, że ustawa jest kolejnym prezentem dla Kościoła katolickiego. Wypowiedzi hierarchów są dosadne: „poprzez tolerowanie pracy w niedzielę zgadzamy się na obecność pogaństwa w naszym kraju”. Pogaństwo według słownika PWN to „wyznawanie religii niechrześcijańskiej, szczególnie politeistycznej.” Niech będzie, że handel w niedziele oznacza tolerowanie innych wyznań. I co z tego? Nie widzę żadnego dramatu w tym, że ktoś ośmiela się wyznawać inną religię niż większość. To jest problem biskupów, którzy nie są w stanie nawrócić cudzych lub zbłąkanych owieczek i zmusić je do słuchania pasterza. 

Około 48% Polaków robi zakupy w niedziele, a 40% uczestniczy w mszach świętych. Czy duchowni biorą pod uwagę to, że obie grupy mogą się pokrywać? Co to za problem pójść do Kościoła na 10, a po mszy zrobić zakupy? Kiedy wchodzę do dyskontu w niedzielę rano, to nigdy nie widzę tłumów. Co innego w sobotę, która jest dla mnie najgorszym dniem na zakupy spożywcze. Czy zamknięcie sklepów w niedziele sprawi, że wybiorę się do kościoła? Nie. Bo niby skąd ma się u mnie pojawić wiara, potrzeba jej pogłębiania oraz chęć uczestnictwa w religijnej wspólnocie? Z nudów? Kościół to się zna na motywacji. Już pędzę!

6 komentarzy:

  1. To chyba spuścizna dawnych czasów w naszym kraju: najlepiej zabronić, zakazać. Nie ma innych sposobów, innej retoryki, i co z tego, że zaraz będziemy te zakazy obchodzili, wykorzystywali kruczki prawne. Dla mnie to się kupy nie trzyma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie zakupy ogólnie w weekend są mordęgą. I w ogóle zakupy typu rodzinne pójście do marketu. Nie lubię. Brr. Ale wyobrażam sobie, że w te soboty przed wolnymi niedzielami kolejki będą większe, tak samo, jak przed wszystkimi wolnymi dniami. (Niby są wtedy jakieś sklepy otwarte, ale ludzie i tak się rzucają na zakupy przed świątecznymi dniami, jakby jakaś apokalipsa nadchodziła).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba jednak jestem za wolnymi niedzielami... Kiedyś mieszkałam w PL i pamiętam jak serce bolało jak trzeba było dzieci i męża zostawić w niedzielę i iść do pracy. To na prawdę przykre :( Niedziela powinna być dla rodziny, ale i te zakazy nie były potrzebne, gdyby każdy był tego świadomy.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie zastanawia w tym wszystkich np taka rzecz. Mianowicie, dlaczego uprzywilejowana ma być tylko jedna grupa zawodowa? W czym pracownicy galerii handlowych czy innych sklepów są lepsi od na przykład pań kelnerek w restauracji, do której wybierze się ta wspaniała niepracująca rodzina na niedzielny obiad? Albo pan pracujący na stacji benzynowej, na którą rzeczona rodzina podjedzie, aby zatankować samochód przed niedzielną wycieczką? No w czym? To jedna z wielu wątpliwości, jakie mam, czytając te ustawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. według mnie jakakolwiek ingerencja państwa w gospodarkę w takim wymiarze jest błędna. bo idąc takim tokiem myślenia, trzeba by dać wolne wszystkim. Policji, lekarzom, pielęgniarkom, strażakom. Dlaczego oni nie mogą spędzić niedzieli z rodziną, mają do tego takie samo prawo jak każdy... powiedzmy sobie wprost: jeśli ludzie nie chcą robić zakupów w niedzielę, to ich nie robią. na szczęście sklep, w którym pracuję jest wyłączony z zakazu, bo niedziela to czas kiedy mogę dorobić do studenckiego budżetu. nie jestem jedyna, bo w takich galeriach większość pracowników to właśnie studenci, którzy tak czy inaczej nie pojadą do domu na jeden dzień. tak naprawdę to zamiast zająć się jakimiś konkretnymi sprawami, rząd szuka problemów tam, gdzie ich nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja uważam, że można było wprowadzić lepsze rozwiązanie niż całkowity zakaz handlu w niedziele. Owszem niedziela jest dla rodziny, ale w takim razie co mają powiedzieć kelnerzy, czy kucharze restauracji, które są otwarte cały tydzień, albo pracownicy służby zdrowia i wiele innych osób wykonujących zawody, które wymagają od nich pracy w każdy dzień tygodnia?

    OdpowiedzUsuń

Zgodnie z RODO, czyli Ogólnym Rozporządzeniem o ochronie danych osobowych z dnia 27 kwietnia 2016 r., a dokładnie jego artykułem 13 ust. 1 i 2, informuję, że:
1. Administratorem Twoich jest Katarzyna Pietroń, e-mail: katarzynakazjenka.pietron@gmail.com
2. Dane przekazane mi podczas dodawania komentarza wykorzystywane są w celu dodania komentarza, a podstawą prawną ich przetwarzania jest Twoja zgoda (art. 6 ust. 1 lit. c RODO) wynikająca z dodania komentarza.
3.Podanie danych osobowych jest dobrowolne, ale niezbędne w celu dodania komentarza.
4. Dane będą przetwarzane przez czas funkcjonowania komentarzy na blogu, chyba że wcześniej poprosisz o usunięcie komentarza, co spowoduje usunięcie Twoich danych z bazy. W każdej chwili możesz sprostować swoje dane przypisane do komentarza, jak również zażądać ich usunięcia.
5. Twoje dane osobowe będą udostępnianie innym odbiorcom danych, takim jak serwisy świadczące usługi utrzymania systemu informatycznego i hostingu, dostawca usługi poczty elektronicznej.
6. Twoje dane nie będą przekazywane do państw trzecich.
7. Masz prawo dostępu do treści swoich danych, ich poprawiania, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo żądania dostępu do danych, a także prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego, jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych jest niezgodne z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa w zakresie ochrony danych. Przysługuje Ci też prawo do bycia zapomnianym, jeśli dalsze przetwarzanie nie będzie przewidziane przez aktualnie obowiązujące przepisy prawa.
8. Jeśli uznasz, że przetwarzanie Twoich danych przeze mnie narusza przepisy prawa masz prawo wnieść skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, na zasadach określonych w nowej ustawie z dnia 10 maja 2018 r. o ochronie danych osobowych.